G2A wypłaci twórcom Factorio rekompensatę

Po prawie rocznym oczekiwaniu studio Wube Software – twórcy gry Factorio – doczekało się rekompensaty od serwisu G2A za nielegalne klucze, które były sprzedawane za jego pośrednictwem.

Żeby zrozumieć, o co chodzi w tej całej sprawie, musimy przenieść się parę lat wstecz, bo już wtedy platforma borykała się z podobnymi problemami.

Kłopoty G2A z nielegalną dystrybucją kluczy nie są niczym nowym. Słyszymy o tym już od dobrych paru lat, chociażby w związku z aferą z firmą tinyBuild Games, która już w 2016 roku nawoływała G2A do zakończenia procederu sprzedaży kradzionych kluczy, czy chociażby Ludeon Studios, które twierdziło, że działalność ta jest gorsza niż piractwo, bo tutaj twórcy tracą podwójnie.

W lipcu 2019 roku G2A zapowiedziało, że zamierza zwracać dziesięciokrotność kosztów poniesionych przez twórców (m.in. obsługa niezadowolonego klienta czy wymiana kluczy, które nagle przestały działać), jeśli udowodnią oni, że klucze sprzedane w serwisie faktycznie pochodziły z nielegalnych źródeł. Jak zaznaczył sam sklep, chodzi przede wszystkim o kopie gier zdobyte przez osoby podszywające się pod recenzentów i proszące o darmowe egzemplarze oraz klucze uzyskane w różnego rodzaju rozdawnictwach (w tym przypadku G2A wyraźnie zaznacza, że nie ma nic przeciwko sprzedawaniu kluczy pozyskanych z tego typu promocji, jednak problemem są „nieetyczne praktyki”, na przykład wykorzystanie botów).

Do opisanego wyżej programu zgłosiło się właśnie – jako jedyne – czeskie studio Wube Software, które oznajmiło, że posiada listę 321 kluczy, które pochodzą z nielegalnych źródeł. Jak pokazało późniejsze śledztwo G2A oraz Wube, faktycznych „skażonych” kopii sprzedanych w sklepie od marca do czerwca 2016 było 198. I tak jak obiecał polski serwis, wypłacił deweloperowi 39.600 dolarów, czyli właśnie dziesięciokrotność strat, jakie poniosło studio.

Pełnym raportem G2A podzieliło się na swojej stronie, dodatkowo puentując całe wydarzenie:

Kiedy wprowadziliśmy tę ofertę, chcieliśmy przekazać całej społeczności graczy prosty komunikat, że oszustwa dotykają wszystkie strony. Jak pisaliśmy na blogu, dotykają one indywidualnie osobę kupującą klucz, dotykają twórców gry oraz ostatecznie szkodzą G2A, ponieważ jesteśmy zmuszeni – jako pośrednik transakcji – do pokrycia kosztów związanych ze sprzedażą. Chcieliśmy nadać siłę tej wiadomości i przyciągnąć uwagę ludzi, dlatego zobowiązaliśmy się zrekompensować deweloperom dziesięciokrotność poniesionych przez nich opłat za obciążenia zwrotne, mimo że nasz serwis nie miał nic wspólnego z nielegalnym nabyciem tych kluczy.

Źródło:
"DS" - GRY-OnLine


Klemens
2020-05-21 14:01:20